Obudziłam się jakoś po dwunastej i poszłam
obudzić resztę. Wszystkie jeszcze smacznie spały, więc musiałam je
szturchać, by wreszcie złe na mnie zwlekły się z łóżek. Niepotrzebnie je
budziłam, bo znów my z Oli czekamy w kolejce pod prysznic.
O- Zawsze to my jesteśmy za nimi.
J- Następnym razem obudzę tylko ciebie i będziemy pierwsze.
Po
porannej - choć było pół do czternastej - kąpieli, wybrałyśmy się na
spacer po parku. Znalazłyśmy wolną ławkę, ale mi jak zwykle brakło
miejsca i musiałam usiąść na trawniku. Tak się zagadałyśmy, że prawie
zapomniałyśmy o dzisiejszym koncercie, ale Łucja w porę sobie o nim
przypomniała i wróciłyśmy do mieszkania, by przygotować się do
szaleństwa. Wszystkie założyłyśmy obcisłe rurki i bokserki w tych samych
kolorach, tyle że topy ciemniejsze.Ja byłam niebieska, Ulka zielona,
Oliwka fioletowa, a Gabi różowa. Gabryśka zamówiła taksówkę i za jakieś pół
godziny byłyśmy na miejscu.Masa ludzi kręciła się wokół sceny, ale
jakoś dopchnęłyśmy się do centrum. Po jakimś czasie koncert się
rozpoczął. Wszystkie piszczałyśmy jak głupie z radości. Oli wpadła na
genialny pomysł. Po jakichś czterech piosenkach opuściłyśmy to
widowisko, a ponieważ strażnicy byli zajęci pilnowaniem rozzłoszczonych
fanek, nie zauważyli jak wymykamy się za kulisy. Znalazłyśmy jakieś
drzwi, więc szybko weszłyśmy do pomieszczenia. Okazało się, że to
toaleta. Słychać było utwór ,,Stole my heart'' i stwierdziłam, że to
przedostatni. Koncert się skończył, zaraz tu przyjdą. Usłyszałyśmy ich
kroki. Rozmawiali o koncercie, ktoś potem przez chwilę mówił coś
niezrozumiałego i chyba usłyszałam swoje imię, ale oprzytomniałam i
stwierdziłam, że się przesłyszałam. Tamte idiotki skakały jak głupie, a Ulka upadła na klamkę i drzwi się otworzyły...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz