Jako, że ja też o mało co nie straciłam przytomności, rozmowę zaczyna Ulka
U- Hej, jestem Ula, a wy pewnie jesteście z One Direction?
H- Tak, to mu. Harry i Liam. A ty jesteś? - zwrócił się do mnie
J- Ja, yyy, jestem Blanka - odpowiedziałam, cucąc swoje przyjaciółki
Li- Dlaczego one zemdlały?
U- Nie wiem. Jak nam pomożecie je docucić to wam same powiedzą.
Li- Ok, pomożemy
Po piętnastu minutach wszyscy byli już na nogach.
J- Dzięki za pomoc. Jutro wpadniemy na wasz koncert. Na razie.- powiedziałam i odeszłyśmy od chłopców
H- Pa.
*
O- Czemu ich spławiłaś?
J- To niby o czym byś z nimi rozmawiała?
O- O niczym. Po prostu bym się gapiła.
Wszystkie
wybuchłyśmy śmiechem. Resztę dnia spędziłyśmy na spacerowaniu po
okolicy i na omawianiu szczegółów jutrzejszego dnia. Po powrocie do domu
włączyłyśmy wieżę stereo na cały regulator i wygłupiałyśmy się dobre
pięć godzin. Rozeszłyśmy się jakoś nad ranem, ale ja i tak nie mogłam
zasnąć z podekscytowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz