lipca 27, 2012

At last the agreement



J- A co właściwie się stało, że tu wróciłeś?
L- Wiesz, zostawiłem tu komórkę i po nią wróciłem, ale drzwi do pokoju były zamknięte a Oliwka nie miała kluczy więc chcąc nie chcąc musiałem je wyważyć. Kiedy wszedłem do środka i zobaczyłem Ciebie leżącą bez oddechu na łóżku, poczułem się jakbym coś stracił. Wtedy zrozumiałem, że jesteś dla mnie najważniejsza. W ogóle się nie ruszałaś, więc myślałem, że... umarłaś. Oli wezwała karetkę, ale lekarz powiedział, że przedawkowałaś tabletki, ale z tego wyjdziesz. No i żyjesz i to się liczy. A czy ty celowo wzięłaś tyle tabletek na raz?
J- No a co? Przez przypadek? Wiesz jak bardzo chciałam już nie żyć?
L- nie dobijaj mnie jeszcze bardziej, i tak jestem na siebie zły.
J- A Gabrysia i Ula wróciły?
L- Nie. Jeszcze nie.
J- A nie wiesz po co tam pojechały, bo żadna nie chciała mi powiedzieć.
L- Wiem, ale ci nie powiem.
J- A skąd?
L- Oli mi powiedziała. No dobra, pojechały po ty żebyśmy znów byli razem.
J- Ale to piękne. No i jesteśmy razem.
L- Ale nie dzięki nim.
J- No w sumie, ale i tak to co zrobiły jest urocze.
W tym momencie do pokoju wparowały podróżniczki.
U- O ty już tutaj?
L- Tak, od jakichś sześciu godzin.
G- Mogłeś powiedzieć,że wrócisz ty byśmy na darmo nie traciły czsu i pieniędzy.
J- Nie przesadzaj. I dziękuję.
U- Ale za co? Przecież nic nie zrobiłyśmy...
G- Bo pan Tomlinson odjechał nam tuż przed nosem.
L- A skąd mogłem wiedzieć, że do mnie przyjedziecie?
G- A z sms-ów od Harry'ego.
L- Kiedy komórkę zostawiłem tu.
G- A to sorry.
U- To jesteście razem?
L- Chyba tak.
J- Co znaczy chyba?
L- No to tak.
J- Od razu lepiej.
U- Piąteczka?
G- Piąteczka!

Hej!
Chcę powiedzieć czytającym to, że w niedzielę wyjeżdżam i nie wiem czy będę miała dostęp do netu.
Jak go skombinuję to coś napiszę, a jak nie to do napisania za dwa tygodnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz