lipca 11, 2012

Meeting



Zrobiłyśmy się czerwone i nie wiedziałyśmy co  powiedzieć. Chłopcy zaczęli się śmiać i mu też mimo woli śmiejemy się.
Li- Skądś was znam.
H- Liam, to przecież te dziewczyny z galerii. Nie pamiętasz? Nie sądziłem, że mówiąc wpadniecie, zrobicie to.
Li- A ja ich nie pamiętam, chociaż..., a tak to te co zemdlały.
Reszta chłopców lekko się uśmiechnęła. Rozmawialiśmy o koncercie i o tym jak się tu znalazłyśmy, bo to raczej rzadko spotykane ominąć ochronę bez żadnych konsekwencji. Louis był taki słodki, a ja z presji poczułam dziwny ucisk w brzuchu i pomyślałam, że musimy opuścić garderobę 1D. Dałam do zrozumienia dziewczynom, żeby kończyły się chichrać i opuściły to pomieszczenie.
U- Sorry, ale musimy już iść, za godzinę mama ma do mnie zadzwonić i nie chcę się spóżnić.
N- No to szkoda. Może się jeszcze spotkamy.
G- Może tak. Do zobaczenia.
I ku naszemu zdziwieniu, każdy z chłopców przytulił nas na pożegnanie. W tym momencie, chyba Harry mnie przytulał, gdy poczułam dotyk na lewym udzie. Szepnął mi do ucha ,,Otwórz w domu'' i poszedł przytulać Gabrysię. Po przytulasach, poszłyśmy do zamówionej przez chłopców taksówki. Po drodze opowiedziałam kumpelom, o tym co się wydarzyło. W domu, rzuciłam torbę na łóżko i od razu sprawdziłam, co mam w kieszeni. Była to kartka z z napisem ,, Zadzwoń do Louis'a, bo odkąd opowiedziałem mu o tobie, zamęcza mnie pytaniami, nr---------, Harry''. Ucieszyłam się jak debilka, bo to właśnie Lou, był moim idolem. Wbiłam numer do komórki i napisałam ,,Cześć Louis, tu Blanka. Harry dał mi Twój numer telefonu i kazał napisać, więc piszę''. Od razu wybiegłam z pokoju i opowiedziałam kumpelom o tym co dał mi Harry. Wszystkie natychmiast zapytały, czy nie mogłabym załatwić im numerów ich ulubieńców, ale odpowiedziałam, że nie, bo mógłby pomyśleć, że go nie lubię. Były zawiedzione, ale mnie zrozumiały. Pisałam z Louis'em całą noc. Rozmawialiśmy o wszystkim. Poczułam, że go kocham.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz